W codziennym makijażu prawie zawsze stawiam na oczy. Lubię mieć je podkreślone, ale w naturalny sposób. Jakie maskary są moimi ulubionymi? Dziś przedstawię swoje 3 typy! ♥
Na co dzień mój makijaż składa się z jednego cienia do powiek (góra dwóch, ale bardzo rzadko) i tuszu do rzęs. Uwielbiam, gdy rzęsy są ładnie rozczesane, lekko pogrubione i wydłużone. Od tuszu do rzęs wymagam, aby nie odbijał się na górnej powiece i nie osypywał się w ciągu dnia. Taki efekt dają mi 3 maskary: Eveline All in One, L'Oreal Volume Million Lashes So Couture, Benefit They're Real!
EVELINE ALL IN ONE
Maskara Eveline ma silikonową szczoteczkę, która ułatwia malowanie rzęs, dociera nawet do tych najmniejszych włosków. Nie robi grudek, doskonale rozczesuje rzęsy. Można spokojnie dokładać drugą, a nawet trzecią warstwę - nie tworzą się pajęcze nóżki, których osobiście nie cierpię! Maskara wydłuża i lekko pogrubia rzęsy, są one podkreślone, wyglądają bardzo naturalnie. Nie odbija się na powiece i nie kruszy w ciągu dnia. Nadaje się do użycia od samego początku.
ok. 12 zł
→ Sposób na dobre oko | maskara Eveline All in One
L'OREAL VOLUME MILLION LASHES SO COUTURE
Maskara L'Oreal również ma silikonową szczoteczkę, nieco inną niż ww Eveline. Mimo to doskonale się nią pracuje. Ona też ładnie podkreśla rzęsy, są czarne, lekko wydłużone i pogrubione. Nie skleja ich i nie tworzy grudek, rzęsy wyglądają naturalnie, na czym mi zależy. Maskara w ciągu dnia się nie osypuje, ale zdarzyło się kilka razy odbić na górnej powiece.
ok. 60 zł
→ Maskara L'Oreal Volume Million Lashes So Couture
BENEFIT THEY'RE REAL!
Maskara Benefit też ma silikonową szczoteczkę, takie chyba najlepiej sprawdzają się na moich rzęsach. Na końcu ma główkę z włoskami, która ułatwia lub utrudnia (:D) malowanie tych najmniejszych rzęs. Ja najczęściej się przez to brudziłam. Świetnie rozczesuje rzęsy, równomiernie nakłada na nie tusz. Efekt jest naturalny, rzęsy są podkreślone i lekko podkręcone, możecie zobaczyć tutaj. Minusem jest fakt, że maskara szybko wysycha. Już po 3-4 tygodniach tusz był prawie suchy...
ok. 63 zł/ 4 ml
139 zł / 8,5 ml
→ Ulubieńcy lipca, a w nich m.in. maskara Benefit
→ Maskarowi ulubieńcy
Wszystkie trzy tusze wyglądają na moich rzęsach świetnie. Dają podobny efekt - pogrubionych, wydłużonych i lekko uniesionych rzęs. Każdą z nich można używać od razu, nie trzeba czekać kilka dni/tygodni, aby maskara podeschła. Różni je tylko cena. Jak widać, tusz za niecałe 12 zł, jak dla mnie, jest lepszy od tego za 63 zł czy 139 zł (Benefit) - daje ten sam efekt, a dłużej można go używać.
Jestem ciekawa, jaki tusz jest Twoim ulubieńcem? Jakie znalazłyby się na liście TOP 3? :)
Buziaki!
Dla mnie mini wersja Benefita jest jak najbardziej ok, jeśli ma mi wystarczyć na pół roku ;) Ten najbardziej lubię łącznie z maskarami Loreala :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu moja tak krótko wytrzymała...
UsuńZ tych trzech miałam So cuture, ale średnio mi się sprawdził. Mój ulubiony to Wibo Growing Lashes, L'Oreal Telescopic i trzecie miejsce ciężko obsadzić :)
OdpowiedzUsuńMiałam tę maskarę Wibo, była fajna, ale nie wracam do niej za często. ;)
UsuńThey're real jest moim ulubionym tuszem :) U mnie szybko nie wysychał, miałam go pewnie z 3 miesiace :)
OdpowiedzUsuńTo ja krócej, zdecydowanie... Szkoda!
UsuńEveline mam w zapasach :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak się sprawdzi u Ciebie. :)
UsuńŻadnej nie znam. Choć obecnie stosuję maskarę Eveline tylko w innej odsłonie :)
OdpowiedzUsuńA jaką masz i jak się sprawdza? ;)
UsuńLubie kilka rodzajów maskar Eveline :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio już sama się pogubiłam w tuszach do rzęs :D Te, które były kiedyś moimi ulubieńcami teraz wydają mi się być do niczego i znowu szukam swojego ideału.
OdpowiedzUsuńjvstvnamaria
Hahaha, to coś dziwnego! Powodzenia :)
UsuńNie znam żadnego z tych tuszy (z L'Oreal miałam ten w wersji so coutour so black i był fatalny). Zaciekawiłaś mnie tuszem z Eveline, chcę wypróbować następnym razem coś tańszego, wiec może wybiorę właśnie ten :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tej trójki ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie znam wszystkich używałam tylko L'oreala i jestem nawet zadowolona :)
UsuńTusz Eveline mnie zainteresował :D
OdpowiedzUsuńL'oreal bardzo lubię, a Eveline chętnie przetestuję :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam różnicy między nimi ♥
UsuńBenefit moja zmora :D
OdpowiedzUsuńMiałam kilka różnych tuszów Eveline, ale nie zrobiły na mnie większego wrażenia.
OdpowiedzUsuńSo Couture to mój mistrz! Uwielbiam szczoteczkę, konsystencję i to jaki daje efekt. Zawsze do niego wracam :) Przyznam szczerze, że maskary z Eveline też sprawdzają się super, choć tej wersji, którą lubisz, jeszcze nie miałam - wiadomo, wszystko przede mną! :D
OdpowiedzUsuńWiadomka! :D
Usuńnie znam zadnego tuszu ktory pokazalas
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona maskara to Loreal Volume Million Lashes Feline oraz Maybelline Lash Sensational. Kupuję je na zmianę,bo są niezawodne. Kiedyś kupowałam tusze z Eveline i dawały najlepszy efekt wydłużający i pogrubiający, ale strasznie nie podobał mi się ich kolor i to, że bardzo szybko zaczęły wysychać i kruszyć mi się do oczu. Z Twoich topów przyjrzę się bliżej So Couture :)
OdpowiedzUsuńFeline mam zamiar też wypróbować, bo czytałam wiele pozytywnych opinii. ;)
Usuńnie miałam żadnej z nich ;) ale ciekawie się prezentują
OdpowiedzUsuńJa wybieram L'oreal :P
OdpowiedzUsuńTusze do rzęs od Eveline bardzo lubię, ale tej wersji jeszcze nie miałam ;) Jak wykończę obecny to sięgnę po ten All in One ;)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten tusz z Eveline, choć obecnie moim ulubieńcem jest Avon Supershock Volume :)
OdpowiedzUsuńPamiętam ten tusz jeszcze z liceum! :)
UsuńZ tej 3 nie znam nic, ale tusze Eveline bardzo lubię :) Miałam bodajże 2 wersje i obie się u mnie sprawdziły. Nawet teraz mam tusz od nich i lubię efekt jaki daje ;)
OdpowiedzUsuńJaki, jaki? Bo muszę niedługo coś kupić. :)
UsuńJedną z moich ulubionych maskar jest właśnie L'Oreal Volume Million Lashes So Couture :))
OdpowiedzUsuńOh top 3 ;P To jeszcze dwie:
UsuńBourjois Volume Reveal
False Lash Effect Max Factor
<3
Widzę, że So Couture ma wiele fanek ♥
UsuńNie znam żadnej z tych maskar, ale koniecznie muszę sięgnąć po tę z Eveline ☺
OdpowiedzUsuńTusz z L'oreal to mój ulubieniec, ale niestety drogi, więc lubię sięgać też po Lovely w żółtym opakowaniu i maskary Bourjois Volume Glamour :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię ten żółty tusz. :) A z Bourjois jeszcze żadnego nie miałam!
UsuńZnam tylko tusz L'oreala i byłam z niego bardzo zadowolona, jednak lubię testować różne maskary i rzadko powracam do którejś. Obecnie testuje Mystik Warsaw i bardzo mi się podoba wersja Voluminate z naturalną szczoteczką :).
OdpowiedzUsuńA ja wracam. W ogóle lubię mieć w kosmetyczce takiego pewniaka, jak testuję nowe maskary. :D
UsuńLoreal mega ma tusze :) super post!
OdpowiedzUsuńTen tusz z benefitu super <3
OdpowiedzUsuńLoreal mnie niestety uczula :(
Nie miałam okazji używać żadnego z nich, osobiście jestem fanką maskar L'oreal
OdpowiedzUsuńJaka jest Twoja ulubiona? :)
Usuńmoim numerem jeden jest lovely pump up :)
OdpowiedzUsuńTeż do niej czasem wracam. ;)
Usuńmuszę wreszcie przetestować Benefit:)
OdpowiedzUsuńPolecam podczas jakiejś promocji. :D
UsuńLubiłam Bene a z Eveline chciałabym ten złoty ;)
OdpowiedzUsuńLoreal lubię, dwóch pozostałych nie znam- czas to zmienić :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam So Couture, ale chętnie wypróbowałabym w końcu coś innego...
OdpowiedzUsuńżadnego nie znam...
OdpowiedzUsuńA ja nie miałam jeszcze żadnego z Twoich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńJa od ponad roku jest zakochana w maskarze Diorshow Iconic Waterproof <3 Spory wydatek, ale wart swojej ceny.
OdpowiedzUsuń