Stosujecie na codzień tusze do rzęs? Bo ja nie wyobrażam sobie wyjścia bez nich z domu. Moje rzęsy z natury są mało widoczne, dlatego zawsze muszę nałożyć chociaż jedną warstwę.
Dziś o tuszach, które kosztują maksymalnie 14 zł.
Te, które dzisiaj pokażę też są takie, ale nie dają efekty WOW!
1. Pogrubiająca maskara, W7 Big Lash - ma dużą szczotkę (1), nie sprawia jednak problemu przy malowaniu, chociaż ciężko pomalować malutkie rzęsy w wewnętrznym kąciku. Jest czarna, nie kruszy się i nie osypuje przez cały dzień. Efekt bardzo naturalny, można go jednak stopniować, lecz trzeba liczyć się, że może sklejać rzęsy. [zobacz efekt]
ok. 8 zł
2. Maskara pogrubiająca, separująca i unosząca rzęsy, Miss Sporty Instant Volume - szczoteczka (3) ma 2 rodzaje ząbków, które rewelacyjnie rozdzielają rzęsy. Jest czarna, nie blednie w ciągu dnia, ale osypuje się i kruszy już po kilku godzinach. Efekt naturalny, na choć nieco mocniejszy niż tej ww. [zobacz efekt]
ok. 14 zł
3. Maskara pogrubiająca i unosząca rzęsy, Lovely - szczoteczka (2) wyprofilowana, nie skleja rzęs, nie kruszy i nie osypuje. Minusy, które dostrzegłam to: pozostawia po malowaniu brudną górną powiekę, czasem może odbijać się i rzęsy mi po niej wypadały. :( [zobacz efekt]
ok. 10 zł
4. Maskara unosząca i pogrubiająca rzęsy, Wibo Lift Lash XXL Volume - szczoteczka (4) wyróżniająca się, jednak dobrze się nią maluje rzęsy, dociera nawet do tych najmniejszych. Jest czarna, nie osypuje się, ani nie kruszy, widocznie je pogrubia. Pozostawia przy lini rzęs ślady po malowaniu. [zobacz efekt]
ok. 10 zł
Miałyście którąś z tych ww? Jak się u Was spisały? Macie ulubione maskary, które też kosztują niewiele? A może wolicie zainwestować więcej? :)
Buziaki
Miałam parę opakowań żółtego tuszu Lovely i sprawdzał się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńz tych znam tylko Lovely :D ale w sumie nie kuszą mnie ;x
OdpowiedzUsuńżółty lovely bardzo lubię, reszty nie znam ;)
OdpowiedzUsuńCzaiłam się na to lovely już jakiś czas, ale trochę mnie przeraziłaś tym wypadaniem rzęs ;<
OdpowiedzUsuńWyglądają ciekawie ale jakoś nie mogę się przekonać do tanich maskar. Cały czas wydaje mi się że nic nie robią :)
OdpowiedzUsuńhellourszulkka.blogspot.com
ja uwielbiam tusz lovely, regularnie mi zastępuje max factor-a 2000 calorie
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie.
miałam tylko maskarę z Lovely i ja uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze żadnego z tych tuszy
OdpowiedzUsuńKupiłam raz tę maskarę Lovely, spontanicznie, ale bardzo się nie lubiłyśmy...
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś tą z miss sporty i bardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnej z nich, ale wole te troszkę droższe bo wiem, że spokojnie na długo mi starczą i nie zaschną szybko tak jak zazwyczaj jest w przypadku tych tanich :)
OdpowiedzUsuńZ tych nie miałam ani jednej. Ja pozostaję wierna mascarom Bourjois.
OdpowiedzUsuń