Dodając zdjęcia na Instagram z tym podkładem ciągle dostaję zapytania na jego temat. Dlatego przychodzę z recenzją! :)
Podkład kupiłam podczas promocji w Rossmannie -49%. Szukałam czegoś kryjącego i matującego. Przeglądając różne blogi, Wizaż przeczytałam mnóstwo recenzji na temat L'Oreal Infillible 24-Matte, większość była tych pozytywnych. Gdy zaczęłam go używać, po kilku razach wylądował w bublach.
Czemu? Bardzo szybko znikał całkowicie z twarzy. Od tamtego czasu minęło kilka miesięcy. Postanowiłam dać mu drugą szansę.
Podkład znajduje się w tubce - bez problemu można go wycisnąć, niestety czasem wyskoczy niechciany (ostatnio ubrudziłam nim białe kapcie). Tubka bardzo się brudzi, po każdym użyciu najlepiej ją wyczyścić.
Odcień, jaki posiadam to 11 Vanilla. Jest to jasny odcień, ale za ciemny dla bardzo jasnych karnacji. Jest beżowy, posiada trochę różowych tonów. Na zdjęciach poniżej porównanie z Revlonem i Rimmel LF.
źródło |
Producent opisuje ten podkład jako: podkład matujący; bez świecenia, bez ciężkości i bez efektu maski. Lekka konsystencja, krycie średnie, wykończenie matowe.
Konsystencja jest rzeczywiście lekka, podkład nie zapycha, nie ma uczucia ciężkości, prawie go nie czuć na twarzy. Krycie - średnie, to prawda. Zakryje niektóre niedoskonałości, niewielkie przebarwienia, ale nic więcej. Wykończenie - poranną pielęgnację zawsze zaczynam od przemycia twarzy płynem micelarnym, a później nałożeniem kremu (w tym okresie dodatkowo kremu z filtrem). Oba kremy, które stosuję nie wchłaniają się całkowicie w skórę, zostawiają lekki film. Wtedy nie uzyskuję wykończenia matowego. Jeśli nie stosuję kremu to efekt jest całkiem matowy, puder wcale nie jest potrzebny. Mat trzyma nawet do 5-6 godzin, co jest świetnym wynikiem. Te obietnice producenta są faktycznie spełnione. Co dalej na jego temat?
Podkład dobrze się rozprowadza, ale trzeba to robić sprawnie, bo szybko zastyga. Minusem dla większości będzie kolor. Nie jest on najjaśniejszy (choć dla mnie teraz za jasny), bardzo podobny do Revlon CS 180. Kolejnym minusem jest fakt, że utrzymuje się krótko. Jak mówiłam wcześniej - na początku trzymał się ok. 6-7 godzin. Później znikał z większości twarzy. Teraz, gdy już dojrzał, strefa T zaczyna mi się świecić po 5-6 godzinach, wtedy lekka poprawka i wytrzymuje jeszcze kilka godzin. Krótko utrzymuje się na moim czole i nosie. Gdy zmywam makijaż po 10-11 godzinach, wtedy jest on jeszcze na twarzy w niewielkiej ilości ale na waciku jest widoczny.
Przy tym podkładzie (jak przy większości) ważne jest, aby skóra była wypeelingowana i dobrze nawilżona. Wtedy nie podkreśla suchych skórek. Nie podkreśla też rozszerzonych porów. Nie odbija się na telefonie.
Jest to podkład dziwny. Czasem utrzymuje się na twarzy dobrze przez kilka godzin, a czasem znika po kilku godzinach. W czasie dużych upałów wcale się nie sprawdził. Ja do niego nie wrócę, jednak zużyje go do końca, bo nie jest najgorszy.
Ciekawa jestem jak się spisał u Was? Dajcie znać, jeśli miałyście ten podkład i jaki podkład polecacie? Interesują mnie podkłady o dobrym kryciu i macie. :)
Mój ulubieniec. Kocham ten podkład! Mam cerę tłustą a przy tym podkładzie nawet nie muszę go pudrować! Ja mam na niego patent, że nakładam go na bazę z Rimmela z serii LF (taka biała z czerwoną zakrętką). Wklepuje go zwilżoną gąbką i utrzymuje się wręcz nienagannie przez cały dzień. Jeśli już miałabym się przyczepić do czegoś to właśnie jak wspominałaś kolory. No i u mnie jest nie zbyt wydajny, ale wybaczam mu wszelkie niedociągnięcia :). Przetestowałam bardzo dużo drogeryjnych podkładów i ten jak na razie jest najlepszy! :)
OdpowiedzUsuńObserwuje! Buziaki! :)
Mam tą bazę. Zobaczę jak się z nią sprawdzi. :)
UsuńU mnie ciemnieje i źle wygląda na mojej tarzy, zaś na sesje zdjęciowe lubię go używać dla cer np mieszanych dobrze kryje :)
OdpowiedzUsuńJa nie zauważyłam, aby zmieniał kolor w ciągu dnia. :)
UsuńTe różowe tony mnie nie przekonują.. Nie lubię podkładów w takich odcieniach, więc zostanę przy moim ulubieńcu z Rimmela :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go ale mam inny tej marki który całkiem dobrze się sprawdza. W lecie wybieram lekkie podkłady lub ich w cale nie używam. Teraz mam catrice ale na lato-jesień jest zbyt ciężki i muszę go rozcieńczać. Bo się źle rozprowadza
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała nie używać podkładów latem. :P
UsuńOj, nie wiem czy odcień byłby dobry.
OdpowiedzUsuńTo wielki minus, że nie ma w czym wybierać...
UsuńNiestety nie polubiliśmy się :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubiłam ten podkład ;)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę podkłady rozświetlające :)
OdpowiedzUsuńDla mnie kolor na pewno byłby za ciemny!
OdpowiedzUsuńłoo matko :-) U mnie trzyma się świetnie, specjalnie wybierałam coś matowego, co będzie się trzymać długo na buzi w okresie letnim i powiem Ci, że lepiej trafić nie mogłam :-) Nie podkreśla suchych skórek, zastyga na bardzo ładny mat, trzyma się dobrych kilkanaście godzin (w zależności, ile musi wytrzymać). Wiem, że można dostać odcień jaśniejszy od Vanilla.
OdpowiedzUsuńJa mam duży problem z wydzielaniem sebum, latem tym bardziej. :( A gdy nałożę jeszcze pod niego 2 kremy to szybciej się świeci.
UsuńWszystko, o czym piszesz, ze raz znika z twarzy, raz jest okej...poza oczywiście matowym wykończeniem przypomina mi wersje true match, która bardzo lubię, ale nie do końca mogę rozpracować. Uwielbiam go bardzo, jak wyglada na skórze, ale zależy od dnia, bo czasami dosłownie znika po kilku godzinach :/ miałaś ten podkład ?
OdpowiedzUsuńKochana, nie miałam go i nawet nie chcę mieć. Moje koleżanki wcale nie są z niego zadowolone, więc odpuszczam jego nabycie. :)
Usuń